Drive

Facet mówi wprost jakie są warunki. Macie 5 minut, zrobię co w mojej mocy, potem jesteście zdani na siebie. Kierowca. Tak zaczyna się film Drive – niezwykły obraz amerykański, w którym kontrast uczuć głównego bohatera może wywołać uciążliwy ból głowy i serca.

Dawno nie widziałam by w jednym obrazie miłość i gniew przeobrazić w jedno uczucie. Sam film zapowiada się dziwnie: główny bohater, kierowca, słuchający przebrzmiałych hitów z lat 80-tych, noszący obrzydliwą szpanerską żółtawą kurtkę ze znakiem skorpiona. Ryan Gosling gra na początku niczym Steve McQueen. Tak przynajmniej lubimy pamiętać tego aktora. Męski blondyn w amerykańskim aucie.

Drive to film początkowo bardzo przyjemny, prognozuje nawet rozrywkowe kino akcji, a jednak już po kilku minutach przekonujemy się, że nie będzie tak jak się zapowiadało. Siłą głównego bohatera wydaje się spokój. W końcu wierzymy, że to naprawdę dobry chłopak, a jego czyny tym bardziej nas w tym utwierdzają. Po prostu wykorzystuje swój talent kierowcy niekoniecznie w uczciwych interesach. Ale to też nam nie przeszkadza. Tym bardziej gdy tak bezinteresownie, a potem z widoczną miłością zacznie traktować swoją sąsiadkę z bloku.

Film Drive jest pełen sprzeczności. Film zapowiada wręcz pościgi samochodowe ulicami Los Angeles, wielką nieskończoną miłość i super-dobroć głównego bohatera. Istne kino akcji, przy okazji proste jak budowa cepa. Ale nic w tym filmie nie jest proste. Za to wszystko jest sprzeczne. Miłość bohatera równoważy jego wściekłość, zapowiadaną akcję na poziomie rozrywkowym równoważy spokój i opanowanie kierowcy, dobroć jest frazesem, który wykorzystują negatywne postacie.

Film jest bardzo ponury, choć zapowiada rozrywkę na poziomie filmów z lat 80-tych. Specyficzna czołówka z muzyką z tych lat i całą resztą pomaga nam w to uwierzyć. Tak naprawdę nawet do połowy filmu możemy nie wiedzieć o co wciąż w nim chodzi.

Drive mimo to nie jest filmem trudnym do zrozumienia. Wprost przeciwnie. Klimat w który wtacza nas reżyser pozwala zrozumieć zamysł, choć to wcale nic nie ułatwia. Pod koniec Drive ogląda się bardzo trudno, sprzeczności narastają z każdą chwilą. I nie pomaga w tym wymowa obrazu. Bardzo mocne i istotne połączenie formy z treścią.

Podobała mi się ta gra z widzem, który na początku nieświadomy, ogląda historię o dobrym chłopaku-kierowcy by pod koniec zabrnąć w niesamowity kocioł uczuć. Dawno nie widziałam w żadnym filmie takiego zrównoważenia sprzecznych uczuć. Polecam widzom, którzy nie boją się klimatu, który dołuje z każdą kolejną minutą filmu.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=CWX34ShfcsE[/youtube]

 

2 odpowiedzi na “Drive”

  1. Absolutnie się z tym opisem nie zgadzam, film ma super klimacik muzyka tez ok i tylko dzieki temu się obronił natomiast Tak naprawdę nawet do połowy filmu możemy „nie wiedzieć o co wciąż w nim chodzi”- to jakis żart, fabuła niestety na poziomie podstawówki, momentami naiwność az bije po oczach do filmów Madmax czy Znikający punkt mu bardzo daleko ale na boga nie pisz że widz otrzymuje zrównoważenie sprzecznych uczuć, bo fabuła jest prosta jak budowa cepa!!!!!!!!! film godny polecenia ale tylko za klimat, muzykę i przystojnego drivera …

Możliwość komentowania została wyłączona.