Lubię horrory. Lubię się bać, choć czasem przeklinam to „lubienie” gdy po mocnej dawce mocnego kina próbuje doczłapać się w środku nocy do łazienki. Ale to tylko skutki uboczne, kto by tam na nie zważał?;)
Niestety, dobrych horrorów brak w ostatnich latach. Posucha. Dla mnie trwa tym bardziej dłużej bo jakoś nigdy nie zdołałam się przekonać do japońskich straszydeł. Na dzień dzisiejszy Lady Gaga jest straszniejsza niż pierwszych dziesięć nowszych horrorów.
Ale spoko, nigdy nie jest tak źle by nie było gorzej:) Dlatego warto się cieszyć tym co jest – a więc napiszę krótko swoje propozycje z nowszych rzeczy.