Co ciekawsze do takiego wniosku dotarłam siedząc na festiwalu filmowym, na którym horrory to zaledwie dodatek, chwila oddechu po całym dniu obcowania z kinem artystycznym, ambitnym, niezależnym, wysoce wysublimowanym i autorskim. Lepiej później niż wcale – wychodzę z takiego założenia. Lepiej na hipsterskim festiwalu filmowym niż w ogóle. W sensie nagrody publiczności dla austriackiego tytułu „Widzę, widzę„, który spełnia się w definicji horroru, wydaje się nawet to miejscem idealnym.
Obecność (The Conjuring) – witamy w świecie ładnych horrorów
James Wan lubi bawić się horrorami. Że potrafił stworzyć slasher, który ożywił gatunek – już wiemy od 2004 roku, gdy powstała „Piła”. Obecność to bardzo rozbudowany i ciekawy horror – Wan zwraca się bardziej w stronę „historii autentycznych” ale zamiast tworzyć kolejne dynamiczne straszydło wyreżyserował film po prostu… ładny w formie.
Czytaj dalej „Obecność (The Conjuring) – witamy w świecie ładnych horrorów”
Sam Raimi – reżyser z krainy gore
Wiadomość o prequelu Czarnoksiężnika z Oz nigdy by mnie nie ucieszyła. Chyba, że wyreżyserowałby to ktoś potężny. Ktoś taki jak Sam Raimi – jeden z moich ulubionych reżyserów.
Czysta Krew [True Blood] – czyli rednecki i wampiry
No wiecie co dzieci emo? Weźcie sobie ten cały Zmierzch i wsadźcie tam gdzie światło nie dochodzi. Bo Zmierzch to jak delikatuśny wampirek przy serialu Czysta Krew [True Blood]. Kolejny serial HBO, który łamie na grzbiecie telewizyjnym potęgę współczesnego kina.
Czytaj dalej „Czysta Krew [True Blood] – czyli rednecki i wampiry”
The Walking Dead
Stworzenie serialu na podstawie komiksu Roberta Kirkmana to zapewne strzał w dziesiątkę. Zapewne, bo AMC wypuścił dopiero pierwszy odcinek, który stwarza nadzieję na jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy serial 2010 i 2011 roku – The Walking Dead.