Nie lubię Freda Astera i tego całego klepania butami. Wkurza mnie to. Taniec to taniec a jakieś obijanie się obcasami. Ale przypadkowe przełączenie na TCM i ten uroczy uśmiech przystojnego Gene’a Kelly’ego sprawił, że zapomniałam o tym, że nie lubię stepowania. Amerykanin w Paryżu to klasyka. Z wielu względów. Postaram się wymienić te najważniejsze.
Czytaj dalej „Amerykanin w Paryżu. Gene Kelly i porywający finałowy taniec”