Zaczyna się czas filmowych łowów. No, w sumie zaczął się już gdzieś tak z początkiem roku, ale większość ludzi odlicza ten czas od opublikowania nominacji do nagród Akademii Filmowe w L.A. czyli Golasów;) znaczy Oskarów.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=pu8zYsz04oE[/youtube]
Dzięki internetowi za youtube.:) Nigdy za bardzo nie lubiłam się skupiać przy pisaniu o filmach na opisach. Obejrzenie trailera dużo ułatwia, więc zachęcam.
Dwie bulwersujące dla przeciętnych użytkowników kina decyzje Akademii – nominacja dla filmu „The Blind Side” oraz nominacja za główną rolę dla Sandry Bullock za ten film właśnie. Ciekawe czemu? Po obejrzeniu tego obrazu już wiem – jest amerykański aż do porzygania. Tysiąc hamburgerów z Macdonald’s i kilkaset litrów coli. Sandra Bullock jako biała republikanka (ciekawe czy można spotkać czarnych republikanów?), która przygarnia Michaela, czarnoskórego chłopaka o dość sporych gabarytach i małym rozumku i dużym sercu.
Ogólnie film ogląda się miło, ot kolejna historia o sierocie, który odkrywa, że świat jest cudowny gdy ma się rodzinę. Oczywiście w wersji wyjątkowo amerykańskiej. Aż do bólu. Chyba podobne coś dostało nagrodę parę lat temu (chodzi o „Crash”, tam też grała Sandra Bullock). Rzetelnie zrobione kino „prawdziwych historii”. Bo oczywiście nie ma tak, że taką historię wymyślił Hollywood. Nie nie, to wymyśliło życie.
Niestety, to że film powstał na faktach, nie pomaga mu jako obrazowi, a już tym bardziej jako nominowanemu do Oskara. Podejrzewam, że nawet Akademia nie jest aż tak zaślepiona, by spojrzeć w stronę tego filmu.
Sandra Bullock nie zagrała nawet na podest na którym stoi Oskar. Przebranie się za perfekcyjną panią chrześcijankę-republikankę nie świadczy o aktorskich umiejętnościach, które Bullock może posiada, ale nie pokazuje ich w tym filmie.
Dla większości „The Blind Side” to będzie kompletna nuda. Film jest jednak oglądalny, a jeśli choć trochę wczujemy się w historię to będziemy nieźle się bawić. Ale tylko tyle oferuje ten film. Nie jest wybitnym dziełem na poziomie nagrodowym, i co on robi pośród nominowanych – trudno mi zrozumieć.
Jeśli się nie mylę, to o tym filmie w jakimś programie telewizyjnym wypowiadał się Raczek. I również był zdziwiony, że Sandra otrzymała nominację do Oscara.
Co ciekawe, Sandra otrzymała też w tym roku nominację do Maliny za inny film – Wszystko o Stevenie.
Nie będę w pełni powtarzał tego, co powiedział Raczek, ale ogólnie rzecz biorąc: „Nominacje do Oscara i Maliny w tym samym roku? Dziwne…”
ogólnie nominacje za główną rolę kobieca są jakby z marsa. Meryl Streep za w sumie jedną słabszych ról w jej wybitnej karierze plus ta biedna Bullock. w męskich nie lepiej. w ogóle jakoś brak wyrazistych aktorów w tym roku, oprócz może Waltza w „Bekartach wojny” czy Mo’Nique za „Precious”.
to bardzo źle. aktorsko USA w obrazie nominacji oscarowych stoją w sensie poprzedniego roku bardzo kiepsko.