Szybki raport filmowy. Pożegnanie Lyncha i prawdziwy ból, którego nie trzeba reanimować

Wstrząsnęła mną jak każdym fanem filmowym wiadomość o śmierci Davida Lyncha. Przygodę z jego kinem miałam, a jakże, ale zakończoną ponad 10 lat temu. Odłożyłam jego filmy do szuflady, próbując do tego nie wracać, bo uznałam, że twórczość pana Lyncha nie jest już dla mnie. Co wynikło z rewatchingu jego dwóch filmów po tak wielu latach? Do tego doszedł seans obrazu „Prawdziwy ból” oraz nadrobienie kilku tytułów z kupki wstydu, tak zwanej.

Czytaj dalej „Szybki raport filmowy. Pożegnanie Lyncha i prawdziwy ból, którego nie trzeba reanimować”

Radu Jude – czyli przygoda z rumuńskim kinem, gdy nie obiecujesz sobie zbyt wiele po końcu świata

Po obejrzeniu absolutnie sztosowego „Nie obiecujcie sobie zbyt wiele po końcu świata” na festiwalu Nowe Horyzonty 2024, postanowiłam zgłębić filmografię rumuńskiego reżysera Radu Jude. Byłam nastawiona pozytywnie i nie rozczarowałam się, bo świetnie to były filmy!

Czytaj dalej „Radu Jude – czyli przygoda z rumuńskim kinem, gdy nie obiecujesz sobie zbyt wiele po końcu świata”