Blackjack w Polsce jak grać zeby wygrać

  1. Superbet Czas Wypłaty: Dlatego, jeÅ›li saldo Twojego konta jest niskie i uważasz, że nie wystarczy, aby pokryć swojÄ… grÄ™ w tym tygodniu, rozważ dokonanie wpÅ‚aty, aby uzyskać odpowiednie Å›rodki.
  2. Casino Online Bez Depozytu Bonus - Stawka na linię może być regulowana w zakresie od 0,01 do 10 za pomocą kontrolek w lewym dolnym rogu ekranu, ale liczba linii pozostaje stała na 40.
  3. Automaty Do Gier Free: Przycisk czatu na żywo jest zawsze dostępny w prawym dolnym rogu strony internetowej, co jest bardzo przydatne do szybkiego kontaktu z zespołem.

Darmowe sloty bez rejestracji 2024

Automaty Do Gry Z Dwiema Ruchomymi Lampkami
Tam główne rodzaje zaplanowanych turniejów darmowe rolki i reloader.
Krakow Maszyny Do Grania
Życie jest piękne w GrandEagleCasino, gracz.
Mogliśmy sobie tylko wyobrazić, jak dobrze byłoby wygrać jedną z tych jackpotów w Rich Palms.

Prawdziwe maszyny hazardowe za darmo

Płatność Mobilna W Kasynie Online
Opracowałem je ściśle z lekcji, których nauczyłem się w trudny sposób przez lata.
Ruletka Ile Cyfr
Średnio otrzymaliśmy nasze wygrane w ciągu 72 godzin, co jest akceptowalnym wynikiem.
Keno Jak Sie Gra

Midsommar. W Biały Dzień – recenzja filmu Ari Astera

Zapowiadany hucznie film twórcy Dziedzictwa. Hereditary od razu pochłonął serca i umysły recenzentów. Midsommar trzyma nerwy na postronku, czasem luzuje, a czasem popuszcza, byśmy poczuli się nieswojo, w innym świecie, gdzie krajobraz estetycznych i emocjonalnych doznań jawi się niczym hipnotyczny trip.

I zapewne tym jest Midsommar – tripem. Grupa młodych Amerykanów, głównie studentów antropologii rusza do Szwecji. Tam, w tajemniczej wiosce odkryją świat pewnej komuny, a raczej będą starali się go odkrywać. Nie jest to opowieść w stylu przyjazna komuna zaczyna odsłaniać mroczne sekrety. No w sumie jest, ale nie do końca. My od razu wiemy, że coś będzie nie tak – pytanie brzmi tylko kiedy i jak to się objawi.

Wyprawa obfituje w tripy, to fakt. Co chwilę nasi bohaterowie są raczeni a to grzybkami halucynogennymi, a to narkotyczną herbatką. W pewnym momencie wystraszyłam się, że puentą filmu okaże się, że to wszystko to upojenie narkotykami. Ale nie, to nie w stylu Astera, takie miałkie rozwiązania. To pójście na łatwiznę, a kto widział Hereditary ten wie, że ten twórca nie boi się całkiem powalonych końcówek.

Rytuały dziwnej szwedzkiej komuny na początku wydają się nieszkodliwe, wprost miłe i takie naturalne. Ale komfortowe obserwowanie z boku nagle zostaje rozbite o skałę. Od tego momentu wiemy już, że śmierć czai się wszędzie, tuż za rogiem. A na pewno w głowie głównej bohaterki, która wciąż przeżywa śmierć swojej rodziny. Ostoją ma być jej chłopak, ale jest ostoją tylko z nazwy. Dziewczynie nie został już nikt inny więc trzyma się go kurczowo, chociaż wie, że facet nadaje się na śmietnik. Dotarcie do komuny, pierwszy szok, a potem okiełznanie dziewczyny przez ową komunę jest, jak podejrzewam, główną treścią tego filmu.

Z jednej strony jej towarzysze giną tam jak muchy, a z drugiej strony komuna pozwala jej cieszyć się życiem oraz ujawnić prawdziwą żałobę – zdjąć z niej brzemię poczucia winy, a co najważniejsze poczucia osamotnienia. Śmierć nagle staje się, choć gorzka i nieprzyjemna, po prostu czymś co się dzieje. I na co można mieć wpływ. Bowiem komuna bawi się śmiercią w imię jakiś rytuałów ofiarnych. To na pewno uwidocznia głównej bohaterce, że można mieć takie rzeczy pod kontrolą.

Horror w biały dzień – czyli Midsommar – to wspaniała uczta dla oczu i uszu. Cudowna wiejska sielanka, przeplatana mordami, krwią i dziwnymi zachowaniami iście pogańskimi, jak sztuczki „miłosne” (weź krew dziewicy, jad węża i łzę ropuchy tutaj akurat sprowadza się do runy i włosa łonowego) – ten oto paradoks zapewne był zamysłem Astera. By stworzyć coś przerażającego widza, mimo niesamowicie pięknej i sielankowej, wprost rajskiej scenerii.

Podobno ludzie są zachwyceni – Aster w końcu nagina tradycyjny horror i takie zabawy mogą się podobać. Jednak to właśnie najpierw Hereditary zrobił na mnie gigantyczne wrażenie. Co prawda Midsommar trzymał mnie na dnie kinowego fotela równie mocno i wpatrywałam się z szeroko otwartymi oczami w to, co mi prezentowano na ekranie, ale to jakby znać już ten trip. To jakby drugi raz wciągnąć te same dragi.

Jakkolwiek – następnym razem też wciągnę. I już nie mogę się doczekać.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *