Ida ma dwie nominacje do Oscara. A ile ma szans… na tego Oscara? I ogólnie o tych nominacjach

Dwie nominacje do Oscara ma film „Ida” Pawlikowskiego. Za zdjęcia oraz najlepszy film nieanglojęzyczny.  Ile ma szans na faktyczne złapanie golaska za film? Nie ma co się oszukiwać. Nijakie. Chociaż na pewno lepsze niż „Dzikie historie”. Trochę lepiej sprawa wygląda w kategorii ZDJĘCIA, ale  napiszę tak: zawsze wygrywa Akademia Filmowa. I jak nagle staruszki odkryją, że film Andersona och ach taki ładny albo jak sobie wymyślą, że trzeba jakoś zostawić nazwisko pani Jolie w obiegu to możesz człeku filmowy łkać i rwać włosy a Ida dostanie figę z makiem.

ida

Fakt faktem, że dwie nominacje do Oscara to w kaszę nie dmuchał i w ciemno można było to brać w dniu premiery. Pawlikowski to pewnie w ogóle się czuje jakby dwie sroki za ogon złapał: niczym emigrant ze słynnego zlewozmywaka zyskał rozgłos w ojczystym kraju, a na dokładkę film poszedł w świat, zyskując renomę na co raz to lepszych festiwalach. I teraz na tym najważniejszym. Najważniejszym dla każdego filmowca. Tylko Godardy i czterdziestoletni hipsterzy gardzą Oscarami, ale prawda jest taka, że niejeden ambitny filmowiec oddałby całą galerię Złotych Palm i Berlinerów za jednego Oscara.

Czytaj dalej „Ida ma dwie nominacje do Oscara. A ile ma szans… na tego Oscara? I ogólnie o tych nominacjach”

Co jest grane, Davis? / Inside Llewyn Davis – reż. bracia Coen

Odkąd zobaczyłam Poważnego Człowieka wiedziałam, że kino zawsze już będzie dla mnie inne. Wielu kinomanów wychwala pod niebiosa wcześniejszy film braci Coen To nie jest kraj dla starych ludzi, ale mi dopiero Poważny Człowiek pokazał jak bardzo emocjonująca i ludzka może być zabawa w kino. A że zawsze miałam słabość do reżyserów, którzy lubią się bawić tym co robią… Inside Llewyn Davis sprawia, że po raz kolejny jestem skłonna mocno dziękować Ethanowi i Joelowi za to, że zajęli się w swym życiu kinem, a nie czymś innym.

Czytaj dalej „Co jest grane, Davis? / Inside Llewyn Davis – reż. bracia Coen”

CHRISTIAN BALE. 40 lat minęło… Od Imperium Słońca do Batmana. Aktor kompletny

Rzadko wystawiam laurki aktorom, bo po prostu uważam, że nie zasługują. Są oczywiście takie postacie jak na przykład Meryl Streep – którym nie laurki, lecz pomniki trzeba stawiać. Ale ja nie o tym. Bo bycie zajebistym aktorem, z klasą, uznanym, który nawet w z najgorszego filmu zrobi swoim graniem arcydzieło – to cecha niewielu. Naprawdę niewielu. A moim zdaniem Christian Bale, który 30 stycznia skończył 40 lat, zagrał sporo średnich ról.

Jednakże jest aktorem kompletnym. Jeden z niewielu aktorów, którzy pod maską zniekształcenia fizycznego potrafią tchnąć ducha w postać przez siebie graną. To żaden problem przemienić aktora do nie poznania – gorzej gdy spod tej zmiany musi wydzierać prawdziwa twarz tego kogo gra. To potrafią tylko naprawdę dobrzy aktorzy (i wszyscy aktorzy typu Maryl Streep).

Oto kilka ról, które według mnie zasługują na uwagę. Oczywiście nie są tu wymienione wszystkie filmy, w których grał Christian Bale, ale na pewno te bardziej rozpoznawalne i czyniące z niego przykład aktora, który potrafi uczynić bardzo dużo by przekonać do siebie widza. I można nie przepadać za metodami aktorskimi, które obrał Bale, ale na pewno należy docenić jego talent.

Czytaj dalej „CHRISTIAN BALE. 40 lat minęło… Od Imperium Słońca do Batmana. Aktor kompletny”