Czym jest Slacker Cinema (2) – Lata 90-te

SLACKER CINEMA


2. LATA 90: Richard Linklater i Reality Bites

Pojawiają się pierwsze sygnały: muzyka grunge, książka młodego dziennikarza o tytule 'Pokolenie X’, i wreszcie – pojawia się film pod wiele znaczącym tytułem – ’Slacker’ (reż. Richard Linklater).

Kliknij tutaj by przeczytać pierwszą część SLACKER CINEMA

Wszystko to definiuje pewien rodzaj młodych ludzi, którzy, choć najczęściej krytykują, to równocześnie po prostu drwią z ideałów swoich rodziców i ideałów yuppies. To młodzi wykształceni ludzie, często bez pracy, leżakujący na kanapie w domu rodziców, popijający piwo – nigdzie się nie śpieszą, wola najpierw pomyśleć, nie chcą niczego stracić na rzecz miernego i nudnego ich zdaniem wyścigu szczurów. To nic nie przyniesie – zdaje się mówić ich postawa.

Wychowani z pilotem w ręku błyskawicznie demaskują popkulturę, jej ikony, bawią się w symbolikę reklam, w końcu walczą z nimi, odwracają się od wszelkich marketingowych spraw – nie jesteśmy waszym targetem! – zdają się mówić. W jednej ze scen filmu ’Slacker’ słyszymy: „może żyję nie najlepiej, ale przynajmniej nie muszę na to pracować”.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=r9f9M6UAYb0&feature=related[/youtube]

’Slacker’ to wieczna kontemplacja, wieczny dyskurs, niedokończona konwersacja, unikanie kategoryzowania, lecz zwykle dzieło oparte głownie na dialogach. I tak nie musimy poznawać motywów bohaterów, które złożyły się na ich wybory, ponieważ nie widzimy żadnych życiowych wyborów, tylko jeden dzień z życia slackerów. Nie obchodzi ich polityka: „więc, czy głosowałeś w ostatnich wyborach? – nie, miałem mniej ważne rzeczy do zrobienia”.

Chcą się wyróżniać, ale nie po to by zwrócić na siebie uwagę, lecz by uwidocznić własną inność, którą odczuwają we współczesnym świecie: „W sumie niewiele robię. Czytam sobie, pracuje tutaj, i, ech, śpię, jem, i ech, oglądam filmy”.

’Slacker’ na dzień dzisiejszy to klasyka slacker cinema – właściwie wszystko zaczęło się od tego tytułu. Zaś sam reżyser kontynuował raz obraną drogę w kolejnych filmach.

Nakręcił „Dazed and confused„, którego choć akcja rozgrywa się pod koniec lat 70-tych, nadal ujmuje podobnym klimatem – ludzi, którzy stojąc na rozdrożu wyborów, wolą odczekać, wolą zrezygnować z przyszłej kariery na rzecz próżniackiego życia, odkrywając nagle, że nie ma w tym nic złego.

 

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=f_eTV4lRJYU[/youtube]

 

Kolejny film także sporo namieszał w kinie – to popularny „Before the sunrise” – o dwójce młodych ludzi, którzy odnajdują się na jedna noc w Paryżu. Cały film składa się ze scen z udziałem dwójki głównych bohaterów – młodych slackerow, którzy kontemplują życie, miłość oraz inne sprawy.

Oba te filmy odsuwają się nieco od 'Slackera’ na rzecz przedstawienia bohaterów, opowiedzenia jakieś spójnej historii, ale Linklater wraca do rzeczy kręcąc jakby jego animowaną wersję ’Waking Life’.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=uk2DeTet98o[/youtube]

Znowu mamy niedokończony dyskurs, rozmowę, która może trwać zaledwie minutę, albo i kilka lat. Ten film to najbardziej filozoficzne dzieło Linklatera, odnoszące się bardziej do możliwości w poszukiwaniu pewnego sensu, ktory jest tak wazny dla slackerów; mamy więc wiele odniesień nie tylko do filozofii, ale takze do filmu i literatury.

Bardziej lekką wersję zobrazowania pokolenia X wyreżyserował Ben Stiller w ’Reality bites’ („Orbitowanie bez cuktru” – polski tytuł).

Oglądamy w filmie perypetie czwórki młodych ludzi, którzy właśnie ukończyli studia, szukają pracy, imprezują, zakochują się. Pewien zwrot w akcji następuje gdy główna bohaterka poznaje Michaela – typowego yuppie, który jeździ drogim samochodem, otacza się typowymi dla kultury lat 80-tych przedmiotami (typu figurka postaci z „Planety małp”), która Lelaina tak bezwiednie tłucze.

Zderzenie dwóch światów, które, wydaje się, że mogą przenikać – Lelainę bawi Michael ze swoim ułożonym życiem, widzi w nim miłego nieudacznika ukrytego w garniturze młodego przebojowca. Z drugiej strony ma przyjaciela – prawdziwego aż do bólu slackera, który gardzi każdą pracą, jest ironistą, kpi ze wszystkiego, typowy cynik, uważający się za nieco lepszego od innych. Trudno zrozumieć wymowę filmu Stillera – z jednej strony wyraźnie kpi z kultu lat 80-tych, a z drugiej to samo robi z pokoleniem X.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=tvhw-uAzbVc[/youtube]

To film, który połyka własny ogon. Stiller bowiem przedstawia nam slackerow, jako ludzi, którzy przechodzą przez pewna formę rozwoju – to tylko kolejne zbuntowane pokolenie, zdaje się mówić, nie zważając na to, że slacker to bardziej styl bycia, niż image danego pokolenia. Mimo to ’Reality bites’ broni się humorem oraz drugoplanowymi postaciami. Jest też na pewno trafną krytyką rozwrzeszczanej kultury MTV, symboli młodzieżowej popkultury oraz mitu amerykańskiej rodziny.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=7GGTmZO-H5A[/youtube]

Co w trzeciej części? Nie wiem, bo jeszcze nie powstała… Na pewno w kolejnych częściach opowiem nieco o polskim kinie slackerskim (i to takim sprzed kilkudziesięciu lat!) – czyli kinie bikiniarskim. Zajrzymy też do czasów nowszych sprawdzić czy slacker nadal żyje w kinie w podobnej formie, czy też coś się zmieniło.