Odpowiedź jest prosta: nie zostać krytykiem. Kojarzą nam się ci krytycy z panami w okularach wysoko noszący głowę, co uważają, że znają się bardzo dobrze na filmach.
Ogólnie krytycy filmowi to całkiem przydatna funkcja społeczna w świecie kina. Ale często są omylni i chodzi pogłoska, że krytykami zostają niespełnieni pisarze, filmowcy itp. Przez to właśnie z pewną dozą niechęci oceniać lubią dzieła innych.
O tym świadczy między innymi prawdziwa opowiastka o pewnym krytyku literackim, który nie znosił wręcz książek Stephena Kinga i każdą jego powieść zrównywał w recenzjach z ziemią. Na rynek książek tymczasem wszedł nowy autor, Richard Bachman (pseudonim S. Kinga, pisarz ujawnił prawdę o tym dopiero po jakimś czasie). Krytyk owy zachwycony nowym pisarzem napisał tak o Bachmanie: – „właśnie tak pisałby Stepehen King, gdyby umiał pisać”.
Oto 5 zasad (z przymrużeniem oka;) jak zostać dobrym krytykiem filmowym:
– krytykuj wszystkie filmy komercyjne, Hollywood, komedie i horrory (nie dotyczy filmów Romana Polańskiego)
– wychwalaj kino głęboko niszowe (ale bez przesady, te naprawdę super-niszowe krytykuj by nie wyjść na snoba)
– wychwalaj co drugi film europejski i co trzeci światowy, z im dziwniejszego kraju tym lepiej (nie dotyczy filmów Polańskiego)
– krytykuj filmy, które dostały Oscara (nie dotyczy filmów Polańskiego), a hollywoodzkich aktorów zaczynaj wychwalać dopiero gdy zbrzydnie im facjata i będą starzy i brzydcy,
– krytykuj wszystkie najnowsze filmy wielkich twórców równocześnie wychwalając ich wcześniejsze kino (nie dotyczy… wiadomo)
—–
Możemy się śmiać ale faktycznie wielu (znanych nawet) krytyków idealnie pasuje pod ten model:). Aż strach kręcić filmy 😉
A tu proszę! Krytyk filmowy jak znalazł z filmu „Job, czyli ostatnia szara komórka”
„Złościło mnie to, denerwowało, że nikt się nie zna na sztuce. No i…. zostałem krytykiem filmowym.”
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=XI3FX_QRAUc[/youtube]
Ha! Czytajac artykul od razu przypomnial mi sie wlasnie „Job…” i poczatek z krytykiem 😉