Szybki raport filmowy: Stake Land, Bronson, Taking Woodstock, Cracks

W związku z tym, że filmów nowych jest dużo i równie dużo pleśni w nich to ogarnę nieco starsze pozycje. Ale na zachętę zaczniemy od nowszej propozycji.


STAKE LAND

Wyobraźcie sobie połączenie „Zombieland” i „Drogi”. I wyobraźcie sobie, że zamiast zombie są wampiry. Oto właśnie Stake Land. Idealne połączenie tych dwóch filmów, gdzie humor z Zombieland zastąpiony jest ponurym światem ludzkości z Drogi. Połączenie nie do końca jednak ambitne, a ogląda i tak się wyśmienicie. Bardzo dobre kino drogi. Ostrzegam jednak, że kino nieco komiksowe, trochę jak serial Walking Dead. Więc oglądamy z podpisaną parafką i gałami na wierzchu. Polecam.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=zNC2HwAaWWE[/youtube]

BRONSON

Gadał i gadał mi Stefan „no weź obejrzyj Bronsona”. To i obejrzałam. Trzeba słuchać się Stefana. Tom Hardy w roli najsłynniejszego więźnia Wielkiej Brytanii. Film absurdalny (choć przecież na faktach), paskudny i irytujący. Piękny. Takie filmy ogląda się raz na dekadę. A potem człowiek się zastanawia czy zdąży obejrzeć coś równie niezwykłego nim kopnie w kalendarz.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=KKC-FKGMeCY[/youtube]

TAKING WOODSTOCK

A jednak Ang Lee wie co to kino – tak pomyślałam w połowie seansu „Taking Woodstock”. Jeśli ktoś kojarzy Lee tylko z weekendowych wypadów dwóch kowboi-gejów i przyczajonych tygrysów to polecam właśnie ten film. Jak pokazać jak powstał Woodstock bez pokazania samego Woodstocku? A może właśnie tak – o tak właśnie wyglądał ten festiwal, a nie że Jimmy Hendrix śpiewał przed niezliczalną prawie ilością ludzi piosenkę „”All Along the Watchtower”. Mały pensjonat i chłopak, który zaraz, za chwilę stworzy fenomen – kult – legendę i podstawę każdego kolejnego festiwalu rockowego.

CRACKS

Piknik pod wiszącą skałą w wersji dla ambitnych gimbusów? A może nieprzyjemnie doznania i sens życia młodych ludzi ukazany pod przykrywką stłamszonej psychiki? Ten film zawiera sam w sobie tak wiele spoilerów, że trudno coś o nim napisać. W każdym razie: szkoła dla dziewcząt, pierwsza połowa XX wieku i ekscentryczna nauczycielka. I uczennice, które widzą w niej swoje guru. Do szkoły trafia nowa uczennica i przytrafia się zderzenie dwóch światów. Mocne i rozwalające rzeczywistość niektórych z bohaterek. Niekoniecznie kobiece kino. Warte obejrzenia. Thriller w wersji mózgowej.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=ea8J_pHNg7w[/youtube]

To na tyle. Złych filmów nie będę dziś opisywać bo mi się nie chce. Bo za dużo ich widziałam ostatnio. Wolę przypomnieć te lepsze, które i Wam z czystym sumieniem mogę polecić.