W ciemności – reż. Agnieszka Holland. Po Oscara?

Niewątpliwie duża ilość osób wybrała się w ostatnich dniach do kina. Na ten jeden konkretny film. Zdziwiona byłam dziś kupując na dość wczesną godzinę bilet i to kilkadziesiąt minut przed seansem. Ponad 80% sali już było zajęta z rezerwacji. Kilka dni wcześniej czytałam na którymś z ogólnopolskich portali, że raz trzeba było przerwać seans, bo w trakcie ludzie pokłócili się o miejsca.

Taka informacja cieszy w dobie zalegania w kinach nastolatków i par na polskich romantycznych komediach, gryzących posłusznie popcorn i zerkających co 5 sekund na swoje komórki.

Muszę przyznać, że na początku raziło mnie i śmieszyło hasło reklamujące najnowszy film Agnieszki Holland: „Polski kandydat do Oscara”. Teraz, po tych tłumach w kinie, które zobaczyłam na żywo, muszę przyznać że jeśli chwytem miało być hasło to chyba się udało.

Recenzje na zachodzie też, niczym tłumy walące do kin, wychwalają „W ciemności” i spekulują filmowi nominację oscarową w kategorii „film nieanglojęzyczny”.

Z pewnością ten film spodoba się Akademii Filmowej – Holland z wyraźną werwą a zarazem dystansem do tematu stworzyła film o Holocauście, który Amerykanie będą potrafili pokochać równie mocno co „Listę Shindlera” i „Życie jest piękne”.

Powiem szczerze, będę mocno kibicować, bo czasem patriotyczne więzy mocniej zobowiązują niż własny gust filmowy.

Dla mnie „W ciemności” to przykład kina idealnie skrojonego pod publikę. Brutalne kino, gdzie krew, trupy i łożyska będą się wylewać z ekranu, tak samo jak ludzkie uczucia. Zwięzłe, skomplikowane, czułe, nieczułe. Zły Socha, dobry Socha, niewdzięczni Żydzi, wdzięczni Żydzi, źli ci w mundurach, wyłącznie.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rnowJ1UbaOU[/youtube]

Tam gdzie mamy zakryć usta z obrzydzenia – wtedy to robimy, tam gdzie mamy zapłakać nad kiepskim losem Żydów – tam zapłaczemy, tam gdzie mamy się śmiać – tam się śmiejemy.

Kończę, bo nie mam zamiaru zjechać „W ciemności”. To bez sensu, bo wypełniona prawie w całości sala kinowa miała dziś inne zdanie. Nie będę się kłócić z tłumem, ani tym bardziej z tłustym złotym golasem.

😉

 

4 odpowiedzi na “W ciemności – reż. Agnieszka Holland. Po Oscara?”

  1. Tak swoją drogą już wyłaniają się powoli faworyci do tegorocznych Oscarów. Janet McTeer za drugoplanówkę żeńską i właśnie „W ciemności” w kategorii nieanglojęzyczny film. Gorzej z rolami głównymi bez względu na płeć – sami giganci, choć z cichą nadzieją wróżę Oscara Tildzie Swinton (Meryl raczej nie – rok temu za granie historycznej angielskiej postaci Golasa zgarnął Colin ;).

  2. Wolę być „manipulowany” przez reżysera i jak po sznurku okazywać emocje, które dla mnie zaplanował, niż zastananawiać się nad głębią półgodzinnej sceny w pustej łazience i wierzyć domorosłemu krytykowi, że oto wiekopomne dzieło powstało. Potwierdzam. Jest to film dla widza. Malkomtenckiemu krytykowi polecam pełne tajemnic i niedopowiedzeń kino irańskie i izraelskie.

  3. Oczywiście że film ma wielką szansę na Oskara…..
    Cały Świat czeka na film o polskich szmalcownikach. A czeka na niego zwłaszcza tzw lobby i elyty.
    Juz widze te dyskusje buahahahahaha. Film baaaardzo Polsce potrzebny…i na czasie hehehehe

Możliwość komentowania została wyłączona.