Jakie sÄ… szanse na wygranie w lotto

  1. Casino Rejestracja Bonus Bez Depozytu: Na przykład VIP uzyskuje dostęp do korzyści, takich jak specjalne miesięczne oferty bonusowe, wyższe limity wpłat, dedykowany menedżer VIP, bonus urodzinowy, szybsze wypłaty i specjalne Miesięczne bonusy.
  2. Rolling Slots Casino 50 Free Spins - Ta strona, w szczególności, poleca tylko najlepsze z najlepszych.
  3. Kasyno Bez Depozytu Online: Aby korzystać z najnowszych kodów kuponów Casino Castle, musisz mieć utworzone konto.

Sloty z prawdziwymi pieniędzmi bez depozytu

Oprogramowanie Do Gier Hazardowych
Tak więc, biorąc pod uwagę wolny wybór między tymi dwoma, jest nieco bardziej prawdopodobne, że otrzymasz bezproblemowe środowisko na iOS.
Amunra Casino Kod Promocyjny
Witryna może również oferować nowe oferty bonusowe, które mogą zaoferować szansę na zbieranie darmowych spinów, aby grać w Najwyżej oceniane gry wrzutowe.
Nie ryzykuj swojego bankrolla grając z oszustami lub w witrynach, które naprawdę nie losują swoich kart.

Black jack strategia

Automat Do Gier Riches Of Robin Gra Za Darmo Bez Rejestracji
Innymi słowy, tytuły BGamings są przyjazne dla urządzeń mobilnych, ponieważ jest to coś, do czego obecnie zmierzają gracze.
Dzisiejsze Liczby W Keno
Wszystkie główne postacie automatu Scrooge są przedstawione w tabeli wypłat jako jego regularne symbole.
Darmowe Gry Hazardowe 777 Bez Logowania

Spike Lee: Crooklyn

W związku z tym, że z miesiąca na miesiąc pogrążam się coraz gorzej w odmętach złego kina i tak naprawdę odpuścić powinnam je na rzecz seriali. Ale że te praktycznie wszystkie obejrzałam… Jestem w ciemnej dupie filmowej. Oglądałam ostatnio takie chały, że na samo wspomnienie…

Dlatego pewnie mało piszę. Bez dobrego kopa, bez dobrej motywacji… Poza tym co mam pisać? Że „Frozen” to najgłupszy film jaki widziałam ostatnio? Że ostatnie fajne filmy (pisałam ostatnio) jakie widziałam niedawno to filmy sprzed kilku lat?

Dlaczego więc nie napisać o filmach, które lubię najbardziej? Było już o „Milczeniu Owiec„. Teraz czas na „Crooklyn” Spike’a Lee. Dobre, absolutnie genialnie kino z 1994 roku. Bardzo autobiograficzne dla samego Spike’a. Dlatego po brzegi wypełniony jest ten film niezwykłą, cudowną muzyką lat 70-tych, sentymentem, smaczkami nowojorskiego Brooklynu sprzed kilkudziesięciu lat.

Najfajniejsze jest to, że Lee przedstawia nam świat Brooklynu, typowej dzielnicy czarnych, z perspektywy dziecka, ale nie tylko w sensie historii. Oglądamy Crooklyn oczami 9-letniej Troy. Ale tak naprawdę… Jak mała dziewczynka widzi okolicznych ćpunów, zabawy na ulicy, swoich sąsiadów, swoją rodzinę…

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=Rg4WhRKXfJU[/youtube]

Spike Lee bowiem w Crooklynie opowiada nie tylko historię, a może inaczej. Opowiada obrazami i muzyką. Opowiada tym, za co właśnie kochamy kino. Opowieść o biednej, kochającej się, licznej rodzinie Afroamerykanów – lata 70-te, Brooklyn, Nowy Jork. Jaki och ten Crooklyn potrafi być denerwujący, jak sąsiad sąsiadowi (swoją drogą te sąsiedzkie sprzeczki są tak genialnie skonstruowane, czasem ledwo „Sami swoi” by nadążyli) , jak zarazem piękny i kolorowy.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=_qpYkU2Wlzw[/youtube]

Lee odpuszcza kwestę dyskryminacji. To znaczy w Crooklynie tej dyskryminacji jest całe mnóstwo, ale to raczej taka dyskryminacja obyczajowa, typowo międzyludzka: bo ktoś jest brudasem, bo ktoś  kradnie, bo ktoś ćpa, bo ktoś nie potrafi utrzymać swojej rodziny, bo ktoś… i tak dalej. Chodziło mi o dyskryminację rasową, bo niestety, tak większość kojarzy filmy Spike’a Lee – bo jak czarny to pewnie dużo kręci o rasizmie. Akurat nie. Lee lubi wgłębiać się w środowisko czarnych. To go interesuje. Sąsiedztwo, własne podwórko. Jest artystycznym dokumentalistą, który lubi historyjki i taki wynik czasu i miejsca, że często, przynajmniej w tych starszych dziełach Lee można zauważyć ten wątek. Tylko tyle.

Aż tyle. Bo by poznać „Crooklyn” trzeba poznać go z daleka. Ciężkie czasy dla rodziny Troy sprawiają, że rodzice na wakacje wywożą ją do rodziny na Południu Stanów. I to jest piękne w tym filmie! Ledwie jesteśmy na tym Południu widzianym oczami małej dziewczynki – zmienia się perspektywa obrazu. Dosłownie! Crooklyn wydawał się naturalny, natomiast Południe jest bajkowe, ale jakby nierealne. Troy obserwuje ten nowy świat i nagle zaczyna jej brakować tego co ją tak denerwowało w samym Brooklynie. Bowiem to tylko „ciepłe kluchy” a nie prawdziwe życie. Troy bez smutku wraca na znajome ulice i niczym po przebudzeniu się z koszmaru z radością wita znajome twarze, miejsca, w końcu swoje własne miejsce – Crooklyn.

Ten film jest głośny, oddający hołd, ciasny, często irytujący (ale tolerujemy bo szybko przyzwyczajamy się do przedstawionego widoku małego dzieciaka – w końcu też kiedyś byliśmy takimi dzieciakami). Obawiam się jednak, że nowsze pokolenia nie zrozumieją tego filmu, gdzie cała akcja dzieli się na dwa miejsca tak naprawdę: ulicę i dom. Znajomych, sąsiadów i rodzinę. Takie czasy, wiecie? Że większość czasu spędzało się na dworze, szczególnie wakacje.

Spike Lee jest mistrzem w sposób w jaki pokazuje nam jak to wszystko wygląda. To, że patrzymy oczami dziecka wcale nie oznacza, że nie zobaczymy nieprzyjemnych rzeczy. Tak łatwo zapomnieć, że dzieci też przeżywają ciężkie chwile i widzą co się dzieje dookoła.

Prawdzie kino ulicy. Dla prawdziwych miłośników kina ulicy. Majstersztyk w swoim stylu. Mój ulubiony film Spike’a Lee. Crooklyn.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=so702Mh_HGw[/youtube]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *