Smiley Face. Czyli przygoda z panią Marihuaną

Lubię filmy Gregga Arakiego. Bo są bezkompromisowe. I są jego własne. Przyszedł taki czas, że Araki zrezygnował z poruszania tematyki zagubionych homoseksualistów w swoich filmach i postanowił nakręcić nieco weselszy film niż dotychczas: film-przygodę „Smiley Face„. Przygodę nieziemską – bo z punktu widzenia kompletnie ujaranej marihuaną dziewczyny, i jak najbardziej ziemską – gdzie wizyta w gabinecie dentystycznym może być równa wizycie w krainie Hobbitów.

Czytaj dalej „Smiley Face. Czyli przygoda z panią Marihuaną”

Szybki raport filmowy: Salt, Zmierzch, Nocny Pociąg z mięsem i inne

O czym by tu dziś napisać? Nie, na pewno nie o tym, że „Wszystko co kocham” będzie walczył o nominację do Oscara w kategorii filmu nieanglojęzycznego. Nuda.  Nie ma co pisać o polskim kinie. Po „Dom zły” dalej wieje nudą. Oscara dostanie jakiś film. Nie z Polski. Ot, taki ze mnie Jackowski, zobaczycie.

————————

Krótkie notki o filmach, które ostatnio (a trochę ich było) widziałam:

Czytaj dalej „Szybki raport filmowy: Salt, Zmierzch, Nocny Pociąg z mięsem i inne”

w poszukiwaniu tego jedynego filmu

A co uważasz o filmach?

Był taki jeden. Nie pamiętam tytułu. Był o dwóch dziewczynkach, które przeszły pod opiekę dziwacznej ciotki. Nie była to zbyt odpowiedzialna kobieta. Pozwalała im robić co chciały. Właściwie chodziło jej tylko o jedno. Aby wędrować. Jedna z sióstr zdenerwowała się odmiennością ciotki i wyniosła się z domu. Druga natomiast została z nią. I kiedy ludzie przyszli ją odebrać, uciekły. Znikły. Ciągle wracam myślami do tego filmu. Boję się, że pewnego dnia zapomnę o nim

Czytaj dalej „w poszukiwaniu tego jedynego filmu”

Solaris Tarkowskiego

Czas trochę odpocząć wspomnieniom festiwalowym. Oto prezentuje tekst wyciągnięty z szuflady, sprzed paru lat, gdy jeszcze całkiem nieźle operowałam słownictwem i częściej oglądałam trudne filmy. Moim zdaniem ani film ani moja analiza się nie zestarzały. Przynajmniej tak bardzo…

Niestety tekst zawiera spoilery. Choć sądzę, że przy tym tytule to nie ma znaczenia.   Miłej lektury!

Czytaj dalej „Solaris Tarkowskiego”