Cicho cicho, twórcy pouczają krytyków

Jeden dzień a tyle się znów nauczyłam i to tylko z rozmów filmowców z krytykami obejrzanych w internecie!

Zaczniemy od „pouczania” jakie wygłosiła pani reżyserka Barbara Białowąs w odpowiedzi na krytyczną recenzję na Filmwebie pana Michała Walkiewicza. A poniżej filmik z rozmowy scenarzysty Kac Wawy z Tomaszem Raczekiem.

Big love to you – krytyku

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=5HJHyBZIqxw&feature=player_embedded[/youtube]

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=JVPOVPr0_Fk&feature=relmfuwww.youtube.com/watch?v=maLLnwK3Xqc[/youtube]

Chodzi o film „Big love”. Reżyserka postanowiła spotkać się z recenzentem i spróbować pozbawić jego recenzji siły argumentów. Dupa. Nie udało się. Ogólnie pani Białowąs stara się wytłumaczyć panu Walkiewiczowi, że się myli, a jej film jest ok. Tylko recenzja jest nie ok.

Reżyserka podkreśla, że jest zdecydowanie przedstawicielką postmodernizmu i że jedna ze scen „Big love” to absolutny cytat z filmu Godarta. Poza tym pani nad filmem pracowała dwa lata a krytyk nad recenzją krótszy o wiele czas.

Niestety – stracony to czas pana Walkiewicza. Pewnie się zgodził z litości w tym uczestniczyć. Pani reżyserka skoro chce być uznawana za intelektualną podporę polskiego kina to niech niech lepiej zrobi dwie rzeczy, które mówią wszystko o twórcy: albo niech pogodzi się z krytycznymi recenzjami albo niech przestanie kręcić filmy.

Kac po Kac Wawa 3 D

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=maLLnwK3Xqc[/youtube]

Tutaj to już nawet brak słów. Scenarzysta próbuje konwersować z Tomaszem Raczkiem, który zjechał w swej recenzji film niemiłosiernie (zapewne jak każdy inny krytyk, który postanowił coś napisać o tej produkcji). Scenarzysta mówi szybko i niezbyt słyszalnie. Pan Raczek temperuje scenarzystę spokojnie i bez kłopotu.

Co za czasy! Że tfurcy filmowi (bo na inną nazwę nie zasługują skoro nie potrafią przyjąć krytyki) wojują z krytykami. Zazwyczaj było zawsze odwrotnie. A filmowcy siedzieli cicho, a jak chcieli udowodnić, że krytycy się mylą to szli i kręcili kolejny film. Lepszy lub gorszy, różnie z tym bywało. A tutaj? Normalnie jak w „Lalce” – na pojedynek za obrazę wywołują. Broń wybierają iście cudną dosłownie na korzyść wzywanego – słowa. Kolejny kretynizm. Filmowcy powinni walczyć obrazami. Słowa właśnie niech zostawią krytykom. I nic dziwnego, że przegrywają.

Teraz nawet jeśli nagrają kolejny film i nawet gdyby był lepszy – to kto ich poważnie potraktuje?

 

5 odpowiedzi na “Cicho cicho, twórcy pouczają krytyków”

  1. Scenarzysta najlepszy xD Jeżeli taki człowiek pisze scenariusze do Polskich filmów to się nie dziwię ich poziomowi…

  2. No, scenarzysta artykulacyjnie znajomo – jakbym Cegłę Jacka brykietem zwanego słyszał…

  3. a mina scenarzysty – bezcenna… szczególnie po zdaniu z solą…

Możliwość komentowania została wyłączona.