CHRISTIAN BALE. 40 lat minęło… Od Imperium Słońca do Batmana. Aktor kompletny

Rzadko wystawiam laurki aktorom, bo po prostu uważam, że nie zasługują. Są oczywiście takie postacie jak na przykład Meryl Streep – którym nie laurki, lecz pomniki trzeba stawiać. Ale ja nie o tym. Bo bycie zajebistym aktorem, z klasą, uznanym, który nawet w z najgorszego filmu zrobi swoim graniem arcydzieło – to cecha niewielu. Naprawdę niewielu. A moim zdaniem Christian Bale, który 30 stycznia skończył 40 lat, zagrał sporo średnich ról.

Jednakże jest aktorem kompletnym. Jeden z niewielu aktorów, którzy pod maską zniekształcenia fizycznego potrafią tchnąć ducha w postać przez siebie graną. To żaden problem przemienić aktora do nie poznania – gorzej gdy spod tej zmiany musi wydzierać prawdziwa twarz tego kogo gra. To potrafią tylko naprawdę dobrzy aktorzy (i wszyscy aktorzy typu Maryl Streep).

Oto kilka ról, które według mnie zasługują na uwagę. Oczywiście nie są tu wymienione wszystkie filmy, w których grał Christian Bale, ale na pewno te bardziej rozpoznawalne i czyniące z niego przykład aktora, który potrafi uczynić bardzo dużo by przekonać do siebie widza. I można nie przepadać za metodami aktorskimi, które obrał Bale, ale na pewno należy docenić jego talent.

Imperium Słońca (1987)

Zacząć od filmu Stevena Spielberga? Proszę bardzo. Imperium Słońca – cudowny, żywy wciąż, znakomity film, w którym oglądamy świat wojny oczami chłopca. A w tej roli Christian Bale.

Velvet Goldmine (Idol, 1998)

Nie jest to raczej wybitna rola Bale’a, bo obok epicko grają Jonathan Rhys Meyers i Ewan McGregor. Młody Bale stara się jednak nie ustępować im kroku, w iście glamrockowym kroku, jeśli można tak się wyrazić.

American Psycho (2000)

To graniczna rola w dorosłym portfolio aktora. Przekonująca aż do bólu, bo Bale w roli psychopaty jest przerażający a zarazem śmieszny, obrzydliwy a zarazem intrygujący. To Hannibal czasów wieżowców, karierowiczów i młodego pokolenia lat 80-tych.

 

Equilibrium (2002)

Potem role Christiana zaczną coraz bardziej elektryzować widzów i coraz częściej zobaczymy tego aktora w kinie. Tym razem w ambitnym antyutopijnym dziele S-F.

Mechanik (2004)

Miną dwa lata nim znów ujrzymy Christiana w kinie. Tym razem diametralnie inna rola, kompletnie inny wygląd. Ci, którzy wcześniej kojarzyli Bale’a nie potrafią uwierzyć, że to on. Ci, co go nie znali nie wierzą potem, że można zagrać przystojnego umięśnionego yuppie w jednym w filmie a w drugim gościa o wyglądzie zagłodzonego więźnia. Reżyser „Mechanika” kazał aktorowi odchudzić się do roli o kilka kilogramów, a tymczasem Christian przyszedł na plan odchudzony o prawie 30 kilogramów! To pierwszy znak, że z głową Bale nie ma lekko. Ale czego nie robi się dla roli.

Jakkolwiek Bale bez problemu mieścił się w kadrach – to film od jego talentu aż puchł.

Batman – Początek (2005)

Mija rok czasu i Bale znów przybiera na masie i dumnie pręży muskuły. Tym razem w pierwszej części trylogii, która nie potrzebowała dekady, lecz zaledwie sekund po premierze trzeciej części by stać się kultową. Swoją cegiełkę dołożył tu właśnie Christian Bale, który w Początku gra wspaniale, po raz pierwszy widzimy tak prawdziwego Bruce’a Wayne’a i jego przemianę w Batmana.

 

 Prestiż (2006)

Magik w roli Magika. Czy należy mówić coś więcej? Christian Bale znów pod wodzą Christophera Nolana.

 

3:10 do Yumy (2007

Christian Bale może czasem sprawiać wrażenie, że gra ciągle podobne role. Ale to nie jest prawda. Jak bardzo to wszechstronny aktor może pokazać właśnie ten western, w którym Bale wcale nie ustępuje pola znakomitemu Russellowi Crowe.

Fighter (2010)

I znów metamorfoza nie tylko aktorska ale i fizyczna. Za drugoplanową rolę w Fighter (jedną z najbardziej wybitnych w swoim dorobku) Bale otrzymał Oscara.

 Mroczny Rycerz powstaje (2012)

Po tym jak w Mrocznym Rycerzu Christiana przyćmił kompletnie Heath Ledger w roli Jokera wydawało się, że odtwórca Batmana nie podniesie ciężaru swojej roli z pierwszej części. Jednak Bale dał radę. To kompletny popis aktorski w jego wykonaniu i tym razem ani Anne Hathaway ani Tom Hardy nie zdołali odsunąć wykonania Bale’a w cień. Jego Batman w trzeciej części to Batman doskonały. Jak nigdy Christian wspiął się tutaj na swoje wyżyny i udowodnił, że Mroczny Rycerz naprawdę powstaje.

 

*

Na koniec anegdotka. Dawno temu, gdy świat był jeszcze płaski a Batman to był ten koleś od Tima Burtona, oglądałam z koleżanką ze studiów filmy. Pierwszy to był American Psycho. Po seansie fajeczka, ale coś było widać, że moich zachwytów nad filmem koleżanka nie popiera. Na drugi seans poszedł Mechanik. Po tym filmie to właśnie koleżanka piała z zachwytu i nigdy nie zapomnę jej słów „I to jest dopiero aktor! A nie ten z American Psycho!”. Szybko ją uświadomiłam „ale… to ten sam aktor” i… mina koleżanki, szczęka opadnięta, kompletny szok w spojrzeniu.

Brawo Chrystek 🙂 Co ty robisz z nami dziewczynami 😉

 

Jedna odpowiedź do “CHRISTIAN BALE. 40 lat minęło… Od Imperium Słońca do Batmana. Aktor kompletny”

  1. Mam znajomą która jest nienormalna , bo zakochała się w nim …. jak tylko go zobaczy to wariuje krzyczy itp..

Możliwość komentowania została wyłączona.