Odkąd zobaczyłam Poważnego Człowieka wiedziałam, że kino zawsze już będzie dla mnie inne. Wielu kinomanów wychwala pod niebiosa wcześniejszy film braci Coen To nie jest kraj dla starych ludzi, ale mi dopiero Poważny Człowiek pokazał jak bardzo emocjonująca i ludzka może być zabawa w kino. A że zawsze miałam słabość do reżyserów, którzy lubią się bawić tym co robią… Inside Llewyn Davis sprawia, że po raz kolejny jestem skłonna mocno dziękować Ethanowi i Joelowi za to, że zajęli się w swym życiu kinem, a nie czymś innym.
Od Poważnego Człowieka zawsze z cierpliwością, ale i napięciem czekam na kolejny film braci Coen. Próbowałam cofnąć w ich filmografii, tam gdzie jeszcze nie trafiłam. Ale ten eksperyment nie wyszedł mi najlepiej. Nie jest tak, że uważam wcześniejsze filmy Coenów za gorsze, po prostu nie trafiłam tam w odpowiednim czasie. Na pewno ten czas jeszcze nadejdzie, zresztą i tak sporą część ich filmów widziałam wcześniej.
Co jest grane, Davis? (już mnie męczą umiejętności polskich tłumaczy, tak bardzo, że nawet nie chce mi się z tym walczyć) czyli tak naprawdę Inside Llewyn Davis to wspaniałe typowe dzieło Coenów. Długo czekałam z seansem, bo nie lubię Boda Dylana i folkowej muzyki.
Teraz już lubię.
[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=X8eKgUW5XxQ[/youtube]
Wszystko dzięki pewnemu rudemu kotu. Inside Llewyn Davis ma czasem tak cudowne coenowskie teksty, że chce aż się płakać z radości, że spotyka się starych znajomych. Epizod z Johnem Goodmanem jest tak groteskowy, że zarazem smutny i przeraźliwie śmieszny. Tak tylko w filmach braci Coen.
Sam główny bohater czasem zniechęca, czasem budzi naszą sympatię, ale ostatecznie jesteśmy razem z nim od początku do końca. Dzielimy z nim ten kawałek życia, który pokazali twórcy filmu. Nawet nie wiadomo kiedy on staje się nami a my nim.
Jest to jeden z najpiękniejszych filmów jakie było mi dane ostatnio obejrzeć. Co dalej, panowie Coen? Czekam, z cierpliwością, już bez napięcia. Kolejny film na pewno też będzie znakomity.