Jak ludzie mówią, że tak, oglądali Incepcję, ale już pod koniec film był zbyt (wstaw dowolne): a)pojechany, b)trudny, c)zakręcony, lub rzadsze d)skomplikowany – pewnie dlatego rzadsze bo łatwiej powiedzieć zakręcony itp. No więc jak ludzie tak mówią to mam ochotę pokręcić głową i im powiedzieć „to nie tak, nie tak”. Choć w sumie tak. To w końcu jak? Zakręcone, trudne, pojechane i skomplikowane to nieco…
Pojechany film to np. Tommy Kenna Russella, trudny to „Zwierciadło” Tarkowskiego, zakręcony to był „Antrakt”. Ale spokojnie, kto ma dziś ochotę po pracy dawać rady takim dziełom to proszę bardzo. Głowa nie ta, i mi się nierzadko nie chce sprostać mocniejszemu dziełu gdy mam do wyboru tytuł, który mnie odpręży. Ale wróćmy do Incepcji.
Czytaj dalej „Incepcja. Analiza…???- czyli co autor miał na myśli”