Co ciekawsze do takiego wniosku dotarłam siedząc na festiwalu filmowym, na którym horrory to zaledwie dodatek, chwila oddechu po całym dniu obcowania z kinem artystycznym, ambitnym, niezależnym, wysoce wysublimowanym i autorskim. Lepiej później niż wcale – wychodzę z takiego założenia. Lepiej na hipsterskim festiwalu filmowym niż w ogóle. W sensie nagrody publiczności dla austriackiego tytułu „Widzę, widzę„, który spełnia się w definicji horroru, wydaje się nawet to miejscem idealnym.
Papusza – film doskonały i najlepszy [pean miłosny Oli]
Najlepszy polski film ostatnich lat? Może Ida? W końcu ma Oscara. Bogowie? Wielki wygrany polskich widzów i uznany przez krytyków? Miasto 44? To naprawdę dobre filmy. Ale moim skromnym zdaniem to miano należy do Papuszy. To filmowe arcydzieło – film doskonały w każdym calu.
Film z 2013 roku w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego. Niedoceniony do końca w Polsce. Nie poszedł w wyborach do Oscara, nie otrzymał Orła. Nie szkodzi. Nie chodzi o nagrody, o uznanie, o międzynarodowy sukces. Papusza zostaje w sercu i głowie widza na swój sposób, wystarczający by odróżnić go od reszty znakomitych polskich tytułów nakręconych w ostatnich latach.
Czytaj dalej „Papusza – film doskonały i najlepszy [pean miłosny Oli]”
Oscarowe pewniaki 2015 – znów sprawdzamy typy bukmacherskie. Zaproszenie na relację LIVE! :)
Witam! Na szybko ale postaram się składnie zrobić w tym wpisie dwie rzeczy – przeanalizować raz jeszcze typy bukmacherskie i zaprosić Was już kompletnie oficjalnie na relację LIVE z tegorocznej gali oscarowej na moim blogu!
Zaczynamy!
Ida ma dwie nominacje do Oscara. A ile ma szans… na tego Oscara? I ogólnie o tych nominacjach
Dwie nominacje do Oscara ma film „Ida” Pawlikowskiego. Za zdjęcia oraz najlepszy film nieanglojęzyczny. Ile ma szans na faktyczne złapanie golaska za film? Nie ma co się oszukiwać. Nijakie. Chociaż na pewno lepsze niż „Dzikie historie”. Trochę lepiej sprawa wygląda w kategorii ZDJĘCIA, ale napiszę tak: zawsze wygrywa Akademia Filmowa. I jak nagle staruszki odkryją, że film Andersona och ach taki ładny albo jak sobie wymyślą, że trzeba jakoś zostawić nazwisko pani Jolie w obiegu to możesz człeku filmowy łkać i rwać włosy a Ida dostanie figę z makiem.
Fakt faktem, że dwie nominacje do Oscara to w kaszę nie dmuchał i w ciemno można było to brać w dniu premiery. Pawlikowski to pewnie w ogóle się czuje jakby dwie sroki za ogon złapał: niczym emigrant ze słynnego zlewozmywaka zyskał rozgłos w ojczystym kraju, a na dokładkę film poszedł w świat, zyskując renomę na co raz to lepszych festiwalach. I teraz na tym najważniejszym. Najważniejszym dla każdego filmowca. Tylko Godardy i czterdziestoletni hipsterzy gardzą Oscarami, ale prawda jest taka, że niejeden ambitny filmowiec oddałby całą galerię Złotych Palm i Berlinerów za jednego Oscara.
Co jest grane, Davis? / Inside Llewyn Davis – reż. bracia Coen
Odkąd zobaczyłam Poważnego Człowieka wiedziałam, że kino zawsze już będzie dla mnie inne. Wielu kinomanów wychwala pod niebiosa wcześniejszy film braci Coen To nie jest kraj dla starych ludzi, ale mi dopiero Poważny Człowiek pokazał jak bardzo emocjonująca i ludzka może być zabawa w kino. A że zawsze miałam słabość do reżyserów, którzy lubią się bawić tym co robią… Inside Llewyn Davis sprawia, że po raz kolejny jestem skłonna mocno dziękować Ethanowi i Joelowi za to, że zajęli się w swym życiu kinem, a nie czymś innym.
Czytaj dalej „Co jest grane, Davis? / Inside Llewyn Davis – reż. bracia Coen”