4. American Film Festival. Szybki raport filmowy (Coldwater, Don Jon i najnowszy Jarmush)

American Film Festival we Wrocławiu – czwarta edycja. To był zdecydowanie udany festiwal. Wykorzystałam do cna swój karnet i byłam ogółem na 25 seansach! Czyli wykorzystałam akredytację w 99 procentach. Opłaciło się. Zobaczyłam dużo dobrych filmów, dużo średnich ale oglądalnych, i zaledwie parę kiepskich.

Oto kilka filmów na szybko (kolejność przypadkowa).

Czytaj dalej „4. American Film Festival. Szybki raport filmowy (Coldwater, Don Jon i najnowszy Jarmush)”

The East (2013). Zat Batmanglij i Brit Marling wrócili!

To nie było takie palnięcie wałkiem po głowie jak The Sound of My Voive. Ale wciąż jest wspaniale. Wciąż chcę więcej takich filmów. The East to następna próba zajrzenia w „mózg” sekty, zamkniętej organizacji. Tym razem Brit Marling nie odwraca uwagi od kawałkowania sekty. Sama to robi. Jej bohaterka to szpic, który musi wejść do hermetycznej grupy i zajrzeć w ich najgłębsze sekrety – takie jej zadanie jako agentki FBI.

Czytaj dalej „The East (2013). Zat Batmanglij i Brit Marling wrócili!”

Cold Blooded (2012). Kręgosłupy moralne, badass i metafory. I kino akcji przede wszystkim

Uwielbiam tak oglądać filmy. Naprawdę. To najlepszy sposób na świecie by dać się zaskoczyć. Nie wiedzieć nic. Strzępy informacji zaledwie, takie które tknęły cię by obejrzeć film ale nic więcej. Bez przeczytanej recenzji, bez obejrzenia trailera. Oczywiście ja wam to wszystko dam za chwilę poniżej. Ale możecie jeszcze się wycofać. Obejrzeć ten film na czysto. A potem tu wrócić i dowiedzieć się co miałam do napisania.

Czytaj dalej „Cold Blooded (2012). Kręgosłupy moralne, badass i metafory. I kino akcji przede wszystkim”

Filmy o sporcie – lista absolutna tworzona

W głowie stworzona tysiące razy, ale zawsze gdy siadam i kładę paluchy na klawiaturze to muza zamyka gębę a motywacja chowa się w kąt jak ugotowana mysz. Nie wiem za każdym razem co mam napisać.

Lecz zbyt długo to trwa, a tymczasem wszyscy oglądamy Złotoustego, który nie tylko słowami przeskakuje zaskoczenie dziennikarzy (mowa o Piotrku Żyle, skoczku narciarskim). Kino spotyka się ze sportem w m0im życiu w doskonałym momencie. Nie można tak tego zostawić. Szczególnie, że sztuką jest przekazać tak emocje sportowe w filmie byśmy niczym kibice na stadionie wstawali z poniesionymi do góry rękoma i skandowali „TAK!”.

Czytaj dalej „Filmy o sporcie – lista absolutna tworzona”

Oz wielki i potężny, czyli Sama Raimiego zabawa w kino

Chyba nic nie pokona klasycznego „Czarnoksiężnika z Oz” z 1939 roku z Judy Garland w roli Dorotki. Takie filmy mają swój czas w jednym określonym momencie, a potem przez wiele dekad kina wydaje się, że to historia jest uniwersalna i można ją wykorzystać by stworzyć kolejny filmowy hit. Tak samo zapewne myślało studio Disneya, które w nową wersję Oza wpakowało tyle niekonwencjonalności ile można. Szczególnie w osobie reżysera: Sama Raimi. Co zabawne: Raimi tyle samo czerpał z własnych wyobrażeń co z klasyki.

Czytaj dalej „Oz wielki i potężny, czyli Sama Raimiego zabawa w kino”